Podwyżek za żłobek jednak nie będzie? Samorządowcy stawiają warunek
Jak już informowaliśmy, podczas poniedziałkowej nadzwyczajnej sesji Rada Miejska w Koszalinie przegłosowała uchwałę, zgodnie z którą od października opłata stała za pobyt dziecka w żłobku miejskim w Koszalinie wzrośnie z 580 zł do 1750 zł, a maksymalna opłata żywieniowa będzie mogła wzrosnąć do 20 zł. Podwyżki te zbiegną się w czasie z wprowadzeniem tzw. babciowego, czyli nowego świadczenia, które zakłada m.in. dopłatę do żłobka w wysokości 1500 zł (w przypadku dziecka z niepełnosprawnością będzie to 1900 zł). „Babciowe" ma wejść w życie właśnie w październiku, od tego miesiąca rodzice będą mogli składać wnioski w sprawie świadczenia, a pierwsze wypłaty spodziewane są pod koniec listopada.
W przypadku koszalińskiego żłobka rodzice będą musieli dopłacić 250 zł, a po doliczeniu kosztów wyżywienia będzie to 460 zł. Decyzja samorządowców wywołała oburzenie i na nic zdają się tłumaczenia władz Koszalina, że jest ona podyktowana kłopotami budżetowymi miasta. W kłopotliwej sytuacji znaleźli się bez wątpienia rządzący, gdyż tego rodzaju ruchy powodują, że zamiast chwalić się wprowadzaniem nowego świadczenia, trzeba gasić wizerunkowy pożar.
Podwyżek za żłobki nie będzie?
Na dziś zaplanowano rozmowy pomiędzy przedstawicielami władz Koszalina i Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. – W Koszalinie została podjęta decyzja przez radnych ze względu na trudną sytuację finansową miasta, przez co koszty dla rodziców, pomimo uruchomienia w październiku programu „Aktywny Rodzic", nie zostały obniżone. Rozmawiałam już o tym z panem prezydentem, natomiast w związku z tym, że widzimy przestrzeń do wspólnego działania, jadę w czwartek do Koszalina wraz ze swoim zespołem, by przeanalizować sytuację, a zwłaszcza strukturę kosztów – zapowiedziała w rozmowie z Money.pl Aleksandra Gajewska, wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej.
– Chcemy, by rodzice znacząco odczuli rolę „Aktywnego Rodzica" i jestem przekonana, że wspólnie wypracujemy dobre rozwiązanie – dodaje.
Prezydent Koszalina Tomasz Sobieraj nie wyklucza zmiany uchwały, ale stawia warunek. – Jeśli pani minister przyjedzie do nas w czwartek z jakimś wsparciem finansowym, zmienimy uchwałę. Ale w przeciwnym razie nie mamy wyjścia i uchwała pozostanie niezmieniona – zapowiedział wczoraj na konferencji prasowej włodarz Koszalina.